|
- Ale pamiętaj, mam ciężką broń więc ani słowa.
- A jakaż to broń ?
- Krzyż ze srebra obmyty święconą wodą. I kołek.
- No to lepiej żebym się pilnował.
- Tak. Język za zębami.
//fragment mojego opowiadania.
|
|
|
Najbardziej nie zabolał fakt, że nie zmienił statusu na facebooku. Nie zabolał fakt, że nie wyznawał jej miłości opisami gadu gadu. Największego bólu nie sprawiło nawet to, że przez dwa tygodnie ani razu nie odwiedził jej w szpitalu, że w szkole z nią nie rozmawiał. Zabolał ją fakt, że patrząc jej w oczy na korytarzu powiedział do kolegi "Pinia? nie kojarzę laski. Z której klasy?".
|
|
|
- Chcesz być do śmierci hetero? Nie zadawaj się ze mną. Spaczę ci obraz płci pięknej.
|
|
|
- I po co ? po co to wszystko ? widzę, że go nie lubisz - powiedziała jej koleżanka, depcząc kolejnego papierosa na swej drodze.
- Fakt. Ale lubię kogoś, kto nie jest obojętny, widząc mnie w objęciach innego faceta.
- Przecież on jest ślepy.
- No to sobie poczekam - zakończyła rozmowę. Spotykała się z wyżej wymienionym idiotą, uśmiechała się, promieniała. Zostawiała go, i godzinami płakała patrząc w sufit. Nie ten co trzeba ją zauważał. Nie ten co trzeba jej pragnął. Lecz kiedyś pomyślała o tym z drugiej strony : Głośno do siebie, z rozmazanym tuszem powiedziała "Kocham nie tego co trzeba".
|
|
|
Siedziałam z nim na przystanku, paliliśmy jednego papierosa. Uśmiechałam się, on przytulał. Z fałszywą namiętnością oddałam pocałunek, on wywnioskował z tego coś więcej. Ta bajka nie ma morału, i nie ma zakończenia. Nasuwa się jedynie pytanie, kto tak ją zranił, że bawi się mężczyznami, jak okrutna dziwka.
|
|
|
- Widziałam twoje nowe fotki na fejsie... Czarno białe mówią o samotności...
- A jaka ja jestem? Jestem SAMA. Tanie wino, fajki, kino... To nie pomaga zapomnieć, kiedy się wciąż kogoś kocha.
- A kochasz?
- Kocham.
- To napisz do niego! na co czekasz!
- Nie.
- Bo będzie, że kocham.
|
|
|
Jesteś idiotą. Mówię to dziś, po prawie dwóch latach bólu.
~ z pozdrowieniem, miłego umierania, Zawiedziona.
|
|
|
- Wiesz, kotku, ktoś mi kiedyś doradził, żeby cię porządnie kopnąć.
- I co?
- I doszłam do wniosku, że to nie pomoże.
|
|
|
That should be you, holdin' my hand. That should be you, makin' me laugh. That should be you, this is so sad, that should be you, god, please understand.
|
|
|
I wszyscy żyli długo i szczęśliwie, aż księżniczka z zamku obok nie zainwestowała w silikon.
|
|
|
Ile czasu minęło? Półtora roku. Półtora roku na płaczu, półtora roku na nadziei, że mnie zauważysz. DOŚĆ.
|
|
|
|