|
choraumyslowo.moblo.pl
Byli razem ponad rok zerwała z nim ponieważ on cały czas mówił o śmierci że bez niej nie przeżyje płakał do słuchawki jak rozmawiali miała dość temu zerwała a on
|
|
|
Byli razem ponad rok, zerwała z nim ponieważ on cały czas mówił o śmierci, że bez niej nie przeżyje, płakał do słuchawki jak rozmawiali, miała dość temu zerwała a on nadal dzwonił i pisał. Odebrała, powiedziała że ma się odwalić raz na zawsze. I zrobił to, wbił sobie nóż w klatkę piersiową, już więcej nie napisał, nie zadzwonił...
|
|
|
Nawet nie wiesz jak dobija brak przyjaciela :(
|
|
|
zerwała z chłopakiem, a on popełnił samobójstwo, a ona do końca życia była sama / Szkoda że to prawdziwe życie ;(
|
|
|
A jak odejdę, to będziesz tęsknił ?
|
|
|
czasem brakuje mi już sił na kontynuowanie tego popieprzonego teatrzyku
|
|
|
Czasem mam ochotę napluć ci w twarz, a czasem pocałować jak jeszcze nigdy nikt cię nie całował.
|
|
|
Czasem mam ochotę napluć ci w twarz, a czasem pocałować jak jeszcze nigdy nikt cię nie całował.
|
|
|
mały siostrzeniec domagał się, żebym wzięła go na ręce. biorąc go utuliłam do siebie poprawiając mu jedną ręką czapkę spadającą na oczy. spojrzałam w górę na granatowe niebo wypełnione gwiazdami. kazałam mu zerknąć i podziwiać. - zobacz! spadająca gwiazda! - krzyknął i dotknął mojej brody próbując skierować mój wzrok w odpowiednie miejsce na niebie. - sybko pomyśl zycenie! ja jus pomyślałem. - cmoknął mnie w nos. - ja też. - przytuliłam go mocniej. - ja mam zycenie, zeby być krecikiem. a ty? - żeby On w końcu był szczęśliwy.. - powiedziałam cicho jakby sama do siebie. - kto, krecik ? - malec zapytał a ja wybuchnęłam śmiechem. - taak, krecik kochanie. - taki jeden, wredy krecik.
|
|
|
- dlaczego wy nie jesteście razem? - dobrze, że zdążyłam usiąść na krzesełku, bo prawie bym upadła słysząc to pytanie koleżanki z ławki. - o czym ty mówisz ? - wybuchnęłam śmiechem. no o tym, żebyście razem byli. pasujecie przecież do siebie. - odpowiedziała nadzwyczaj szeroko się uśmiechając. - ciągle widzę was razem, kłócicie się co dnia, godzicie się milion razy na godzinę, cały czas droczycie i wgl. - zamrugałam kilka razy, bo nie mogłam przez chwilę do siebie dojść. - o nie nieee.. przecież my tylko tak.. jak kumple. - uszczypnęła mnie w biodro śmiejąc się jeszcze głośniej. - jasne jasne. ja to widzę. wszyscy to widzą. macie być ze sobą i już. - rozbawiła mnie tym ostatnim zdaniem. - słuchaj.. z
logicznego punktu widzenia nie pasujemy do siebie.. rozum by mi na to nie pozwoli. - w tym samym momencie zawołał mnie z drugiego końca klasy i kazał coś złapać. w ręce wpadł mi od niego kapselek tymbarka z napisem "patrz sercem."
|
|
|
za każdym razem, kiedy witając się z Twoimi kumplami któryś powiedział, że zajebiście wyglądam Ty bardziej ściskałeś moją rękę, albo całkowicie obejmowałeś ramionami tak, że nie mogłam prawie oddychać. miażdżyłeś go wzrokiem pt. "stul mordę, ona jest moja." choć dobrze wiedziałeś, że to dla Ciebie się stroję. chociaż twierdziłeś, że to słabe całować się przy ludziach, zwłaszcza znajomych kiedy po kilku kieliszkach wspólnie wypitych mrowiły mi usta chętne do połączenia ich z Twoimi, zachłannie podgryzałeś moją dolną wargę nie zważając na gwizdy innych. na cosobotnich imprezach, kiedy podchodził do mnie jakiś chłopak prosząc o wspólny taniec, żegnałeś kolesia słowami : - może najpierw ze mną zatańczysz? i porywałeś mnie na środek parkietu nie wypuszczając ze stalowych objęć. wiesz .. ja lubię być tylko Twoja.
|
|
|
|