|
cherylady343.moblo.pl
ask.fm purpleswage
|
|
|
I u mnie chyba spoko, troche smutno, ale to rutyna.
|
|
|
I wiesz, w sumie to mozesz mnie nazwac, tym "smutnym człowiekiem". Bo niby wszysko sie uspokoiło i niby sie ciesze. Paradoks tkwi w tym, ze obiecałam ze jak to sie skonczy bedę zajebiscie zadowolona.
|
|
|
W sumie, to mam wyjebane na tą sytuacje. Chce tylko wakcji, odpoczynku, chwili dla siebie. Chce je spędzic sama, mysląc, odizolowac sie.
|
|
|
kiedyś Ci wszystko opowiem.
|
|
|
Wiemy, że to niemożliwe, na chuj mówimy na zawsze?
|
|
|
Usmiechneła sie tylko nie dodając nic, bojąc sie, że ten chujowy stan przed tym kiedy wybuchasz płaczem własnie sie zaczyna. Spojżał na nią, a ona wtuliła sie do niego. - Wiesz dlaczego to robie? zapytała. - Skąd mam to wiedziec? odpowiedział. - Bo inaczej nie umiem, emocje skrywam w sobie, to jest lepsze, lepsze dla mnie. To jest złe wiem ale inaczej nie umiem. Nie umiem ci powiedziec co teraz mysle bo mam wieksze burdel w głowie w pokoju. Ogarne sie moze, moze sie odezwe, moze nie. To jest zbyt trudne na teraz. Nie mam uczuc one zamarzły dawno temu. Kończąc wypowiedz, która kosztowała ją wiecej niz wszystkie dotychczas, odeszła płacząc jak głupia. Głupia z miłosci? [4]
|
|
|
Dręczyła go myśl o tym, że jakaś panienka mogła go tak potraktować, więc nie dał za wygraną. Wiedział, że właśnie dziś wraca pózniej do domu, że własnie dzis zachodzi jak co tydzien do pewnego sklepu,żeby sie troche ogrzać nim wyruszy dalej do domu. Stał tam i czekał, mimo że było jakies -15 stopni.. Stał i myślał o niej, czy ona o nim? Napewno. Zobaczył ją w końcu, oczywiscie uśmiechneła sie na jego widok. Podszedł i zaczęła sie rozmowa, o dziwo okrutnie prawdziwa. Dyskutowali i dyskutowali, w końcu gdy ona znowu chciała go zostawić bo to jej stały element show, złapał ją za ręke i powiedział : - Czy ty jestes normalna? Odpierdalasz takie szopki, grasz bóg wie kogo, myslisz ze działasz tak tym na facetów? Dobrze myslisz działasz, ale ja wole gdy jesteś taka słodka i niewinna niz gdy najebana przeklinasz na kasjerke bo nie wydała ci grosika. Ogarnij sie bo ja naprawde lu.. naprawde cie bardzo lubie cioto ;.[3]
|
|
|
Spotkali sie wieczorem, w ich miejscu. Ona stała oparta przy murku a on dwa kroki obok. Dokładnie dwa, bo z tej odległosci dokładnie czuła jego zapach. - Czemu taka jestes? Przeciez wiesz, że mogłbym mieć każdą, - Tak? no to bierz się za każdą inną, jaki masz problem. Dodała usmiechając sie. - Ty jesteś najlepsza kotku; odpowiedział. - No bywa - dodała beztrosko. Wtedy podszedł do niej, ona wiedziała co sie zaraz stanie i lekko go odepchnęła. Podeszła znowu i z jej cholernie pewnym siebie usmiechem dodała: - Jezeli juz mnie pocalujesz, to z mojej inicjatywy KOTKU. Musnęła ustami jego usta i odeszła smiejąc sie pewnym krokiem. [2]
|
|
|
|