|
cariad.moblo.pl
dziś wiem że nie będę całkiem wolna od niego dopóki on zupełnie nie uwolni się ode mnie.
|
|
|
dziś wiem, że nie będę całkiem wolna od niego, dopóki on zupełnie nie uwolni się ode mnie.
|
|
|
|
kiedy wierność sprawia nam przyjemność, to jest to miłość.
|
|
|
i znów wchodzę na tą samą ścieżkę kłamstw, masek i ukrywania prawdy najpierw przed najbliższymi, a potem samą sobą.
|
|
|
kupię ostry nóż i pozabijam bez najmniejszych skrupułów cały ten pieprzony świat, wymorduję, zniszczę, a zacznę od wbicia ostrza we własne, to złe, najgorsze serce.
|
|
|
zaraz się popłaczę nad tym światem.
|
|
|
sterta potarganych starych ubrań w szafie, tylko po to je jeszcze trzymam, kiedy się denerwuję muszę się na czymś zatrzymać, wyżyć, gdy trącam wszystko z furią i zapiera mi oddech, a przed oczami robi się czarno, żal mi rwać włosy z głowy, a to niszczenie to jedyny sposób, od kiedy nie przeklinam, nie piję i nie palę.
|
|
|
nigdy więcej nie będę mogła spojrzeć sobie w oczy.
|
|
|
miłością upita do nieprzytomności, otwieram oczy i spełniam sny.
|
|
|
to takie wręcz niemożliwe Kochać kogoś tak niesamowicie nieziemsko.
|
|
|
nie umiałabym bez Ciebie oddychać, za dużo znaczysz, żeby żyć w inny sposób.
|
|
|
nie zawsze to, co nazywamy naszym spełnieniem okazuje się dobre i nie każde spełnienie marzeń nas uszczęśliwi. tak naprawdę wszyscy jesteście okrutnie niepewni, niezdecydowani i zmienni. a to może ranić, nie tyle otoczenie, co nas. nie wiemy, czego chcemy i nie uwzględniamy w tym także tego, czego tak naprawdę nam potrzeba. musielibyśmy znać siebie, a tego nie umiemy, bo zagłuszamy serce zasypując je startą jakże sarkastycznie ważnych spraw świata.
|
|
|
a przeszłość już coraz rzadziej przykłada mi nóż do gardła i coraz bardziej blednie, krzyczy ciszej, oddzielona grubą kreską zaufania. zawiał zdrowszy wiatr, zamieszkałam pod nowym niebem, bardziej wypogodzonym, patrzę co wieczór, jak za horyzontem znika jakby cieplejsze słońce i czuję, że z każdym dniem oddech jest świeższy, powietrze czystsze i nawet mentalnie nie wracam tam, mam nadzieję, że nie ma już powrotu. i nawet o tej porze pachnie wiosną, podnoszę się, rany mniej szczypią i są zdezynfekowane, bez zakażeń, przestały krwawić, choć blizny i tak zostaną na zawsze, jako drogowskazy i amulety chroniące przed błędami.
|
|
|
|