Teraz były tam obie, ściskały jego martwe dłonie, pach ! Rzuciły się sobie do gardeł ! Jedna tonie, druga płonie. Krew, strach, krzyk to zabija je obie. myśli srogie, co ja robię, nie chcę tego ? ! Ale tamta nie daje za wygraną, rzuca się, znów siebie ranią. Wielkie ostrze przebija płuca, wtedy to koniec. Kładzie lagę na to wszystko co zrobiła, wychodzi stamtąd, zapomina ! ~ moja własna piosenka / canzone !
|