 |
|
byłeś nie tylko kimś kogo kochałam, byłeś moim tlenem, moim życiem... Byłeś kimś bez kogo nie mogłam żyć... Odchodząc powoli zabierałeś ze sobą kawałek mnie.. Codziennie kolejną cząstke.. Codziennie byłeś coraz dalej, a mnie z każdym dniem ubywało.. Bez ciebie nie miałam szans na normalne życie, bo straciłam powód do tego by się uśmiechać ... Chore co? Wiem, sama też tak twierdze.. I z pewnością ty tego nie zrozumiesz... Ale przyjdzie taki dzień, że zabierzesz ostatnią cząstke mnie, ty zrobisz to zupełnie nie świadomie, ale ja z pełną świadomością po prostu odejde... Nie na kilka dni, miesięcy czy lat.. Ja odejde już na zawsze.. bo tracąc ciebie traciłam powoli siebie... Wtedy ktoś ci powie : 'zabiła ją miłość' , ale nie sądze abyś ty to zrozumiał
|
|
|
|
Myślisz, że to co do ciebie czuje mnie zabija? Myślisz że nie radze sobie z tym że ciebie obok nie ma? Sądzisz że nie mogę spać po nocach przez płacz, i smutek który miał by mnie dopadać? Myślisz też że nie mogę normalnie funkcjonować i żyć bo moje serce jest w totalnej rozsypce?
Jeżeli tak myślisz to kurwa masz racje.! To co poczułam do ciebie, to co ty zniszczyłeś wyżera mnie od środka.. Niszczy mnie codziennie coraz to bardziej... Każdego dnia mam coraz mniej sił, do tego by normalnie żyć ..
|
|
|
|
no i właśnie miałeś być przyjacielem... Tylko przyjacielem... A ty? ty nie pozornie wszedłeś do mojego życia jak gdybym to ja cie do niego zapraszała... Nie chciałam tego.. Znam cię i wiedziałam że mnie skrzywdzisz.. ale cóż serce nie sługa.. Chyba nie byłam na tyle silna by wywalić cię od tak ze swojego serca.. Zostałeś w nim... Tylko kurwa jak miałeś zamiar od tak z niego odejść mogłeś to zrobić za nim cie pokochałam...
|
|
|
|
Kochasz go?
-Tak
Potrzebujesz go?
-Tak
Tęsknisz za nim, gdy jesteś w innym miejscu niż on?
-Tak?
Myślisz o nim?
- Tak
Powiedz mu.!
-Nie.!!
|
|
|
|
On... zwykły typ pozbawiony uczuć..
Ona zakochana w nim po uszy złośnica...
Od początku to co było kiedyś między nimi skazane było na koniec.. Jednak bez 'happy endu' Między nimi wszystko było skończone byli dla siebie tylko kumplami.. Ale ona nie tego chciała.. Ona go po prostu kochała. Ale o to uczucie nie mogła walczyć bo to nie miało sensu.. Dlaczego? Dlatego ze tak jak dwa plus dwa zawsze będzie cztery tak między nimi zawsze będzie kilometrowa przepaść której nie dało się pokonać... Ona sama nie była w stanie tego zrobić.. a on jak to typ bez uczuć nie miał nawet ochoty i czasu na sprawy pod tytułem "uczucia"
|
|
|
|
Kim jestem? hm.. zwyczajną nastolatka.. Która kocha życie, kocha szaleć, imprezować i spędzać czas z przyjaciółmi.. Lubie fajki bo poprawiają mi humor. Lubie przeklinać bo pozbywam sie wtedy złej energi , która we mnie tkwi... lubie luźne ciuchy i ciemny makijaż ale przede wszystkim potrafie kochać ... Taka jestem.. Kim jesteś ty? to proste typkiem którego ja pokochałam... jednak nie wiem za co. Jesteś zwykłym dupkiem... Dla ciebie ważne są tylko imprezy i ćpanie po kątach... nie potrafisz pokochać... Mimo to masz w sobie coś... coś dobrego.. Tylko ja nie wiem co to.. I pewnie nigdy się nie dowiem, bo z Twoim podejściem do życia i moim charakterem nigdy nie będziemy tworzyli normalnej pary...
|
|
|
|
czym dla niego była miłość? pewnie niczym, traktował to jak przygodę bądź zabawe... Nie zdawał sobie sprawy z tego jak bardzo ją ranił.. Zresztą przypuszczalnie nawet jeśli by o tym wiedział jego podejście do życia i uczuć i tak by się nie zmieniło...
|
|
|
|
potrafiła pokochać jego wraz z wszystkimi wadami i zbyt luźnym podejściem do życia... Pokochała go mimo to że dla niego liczyło się wszystko inne tylko nie ona.. Twierdził że ją kocha.. Mówił jej to prosto w oczy czule przy tym całując, ona naiwna i ślepo zakochana łykała każde to jego kłamstwo jak lek który miał by ją ocalić przed rakiem czy innym ścierwem.. On wykorzystywał to tak bardzo jak tylko się dało... Ona tego nie widziała... Być może po prostu nie chciała tego widzieć.. Gdyby poprosił gotowa była rzucić dla niego wszystko nawet swoje poukładane życie. Dla niego ona gotowa była umrzeć...
|
|
|
|
nie raz chciała odejść.. nie od Niego bo już dawno nie byli razem, ale chciała odejść od myśli, które wciąż dotyczyły tylko Jego... Jej serce z jednej strony przepełnione było smutkiem, ale z drugiej tak kurewsko ciągło do niego.. Tak bardzo chciała być przy nim czuć jego bliskość i dotyk... Wiedziała jednak że póki co było to niemożliwe... Powinna być zła a właściwie wściekła na niego, za to co zrobił z jej sercem. ale kurwa nie potrafiła... pytała samej siebie dlaczego ... hm... wydaje mi się jednak że nie potrafiła sobie odpowiedzieć, a właściwie nie chciała bo odpowiedź była zbyt prosta i cholernie bolesna... Ona po prostu kochała go na zabój...
|
|
|
|
Jego imię już na zawsze pozostanie w moim sercu... On sam je zapisał szczęściem które na początku od niego dostawałam... Teraz tylko je przypieczętował smutkiem i łzami które pozostawił po sobie...
|
|
|
|
Owszem mogła przewidzieć to że ktoś taki jak on nie potrafi być w związku. Pewnie dlatego że dla niego liczyli się tylko kumple lufki i butelki z piwem.. Mogła też zabronić sobie samej pokochać go.. Tylko serce nie sługa nie zawsze chce nas słuchać. Jej nie posłuchało- pokochała go. A teraz tkwi w tym jak w jakimś labiryncie nie mogąc znaleźć drogi powrotnej... Mimo że potrafi oszukać wszystkich dookoła twierdząc że już go nie kocha, to nie oszuka samej siebie a tym bardziej łomoczącego serca na jego widok...
|
|
|
|
Każdego dnia chciała spotkać go gdzieś przypadkiem, spojrzeć na jego wiecznie uśmiechniętą twarz.. Każdego wieczoru kładąc się spać myślała tylko o nim. Lubiła o nim rozmawiać i powracać do wspomnień gdzie był blisko niej. Zamykając oczy widziała tylko Jego... Pojawiał się prawie w każdym jej śnie, mimo że to była tylko jawa choć wtedy mogła poczuć się szczęśliwa...
|
|
|
|
Dodaj komentarz