Wracała że szkoły, wręcz biegła tylko po to aby jak najszybciej Go zobaczyć . On nie odbierał telefonu, zadzwoniła więc do ich wspólnego przyjaciela ;
- hej Marcin, nie wiesz może gdzie mój Mateusz?
- proszę Cię przyjdź jak najszybciej do mnie- odpowiedział .
Poszła.. Marcin stanął w drzwiach i mocno ją przytulił . Krzyczała co się stało, gdzie Mateusz ? On odpowiedział cicho - przykro mi, nie zobaczysz go przez najbliższy czas . Nogi się pod nią ugięły. - zabrali go?! - tak.
Wybiegła od niego z domu, nie chciała w to uwierzyć . Miała nadzieję, że znajdzie Go gdzieś na osiedlu. Myliła sięę, go już tu nie było, odszedł bez pożegnania, a Ona żałowała, że nie próbowała mu pomóc ..
|