 |
bezchmurneniebo.moblo.pl
Byłeś dla mnie jak starszy brat... zawsze byłam Ci do czegoś potrzebna... Ty mi też! nie rozstawaliśmy sie na dłużej niż tydzień! nagle kontakt się urwał... nie wiedzia
|
|
 |
|
Byłeś dla mnie jak starszy brat... zawsze byłam Ci do czegoś potrzebna... Ty mi też! nie rozstawaliśmy sie na dłużej niż tydzień! nagle kontakt się urwał... nie wiedziałam co się dzieje... do czasu gdy Twoja mama mi nie powiedziała, że przez tego frajera siedzisz w pace... pierwsze co zrobiłam to się zapytałam czy mogę Cię zobaczyć... niestety nie byłam z Tobą spokrewniona... ale od razu napisałam list... nie odpisałeś, ale wyszedłeś na przepustkę i od razu się spotkaliśmy... zmieniłeś się... nie byłeś już taki radosny, nie mogłam Cię rozśmieszyć... później dzięki znajomościom w sadzie pomogłam Ci szybciej wyjść... zadzwoniłeś natychmiast "siostra wyszedłem!!" na pierwszym spotkaniu pocięliśmy nasze dłonie i zmieszaliśmy nasze krwie! teraz już nikt nam nie powie, że nie jesteśmy spokrewnieni!!! Kocham Cię...
|
|
|
|
Jedynie Ty pomagałeś mi dokonywać tych trudnych wyborów... tylko z Twoim zdaniem się liczyłam... aż pojawił się On... miłość mojego życia... był strasznie o Ciebie zazdrosny... więc zrezygnowałam z naszej znajomości... na odchodne powiedziałeś "przyjaciół się ni e zostawia dla chłopaka"... dało mi to do myślenia, ale byłam w stanie dla tej miłości zorbić wszytsko... nawet poświęcić najlepszą rzecz w moim życiu, przyjaźń z Tobą... i co?! po roku jednak nie było między mną a nim już tak kolorowo... i wróciłam do Ciebie, przeprosiłam ty nie wiadomo jakim cudem mi to wybaczyłeś i dziękuje Ci za to z całego serca i proszę broń mnie od Niego... Mimo, że wiesz jak go kocham nie pozwól mi znów z nim być... a już na pewno nie pozwól mi na to bym drugi raz spieprzyła tak piękną przyjaźń!
|
|
|
|
Znów nabrałeś ochoty na szczęście... napisałeś do mnie, bo przecież z nikim innym nie było Ci tak dobrze... Ucieszyłam się bo znów uwierzyłam, że może sie nam udać... ale po 2 godzinach rozmowy znów wymiękłeś, zacząłeś szlochać i mówić, że nie chcesz żyć... że masz już dość i , że nic z tego jednak nie będzie... nie możemy być razem ze względu na Twoich rodziców i przyjaciół... spoko, ja przecież nie mam uczuć i nie wiem co to nadzieja...
|
|
|
|
Przyszła do mojego pokoju... pokonała 20 schodów... tylko dlatego, że znów słyszała jak sobie nie radzę z tą miłością do Ciebie i jak głośno płaczę... i jak nigdy dotąd... usiadł obok mnie przytuliła z całej siły i powiedziała" zrobisz jak uważasz, wiem, że go kochasz, ale wydaje mi się, że on Cię jeszcze nie raz zrani... kiedyś zrozumiesz, że miłości nie można ulegać" Mama...
|
|
|
|
Zastanów się czego tak naprawdę chcesz... Czego pragniesz. O co walczysz. Co zrobisz, gdy jutro będzie za późno?!
|
|
|
|
Zauroczył ją w taki głupi, naiwny, banalny sposób...
|
|
|
|
Dusza nie znałaby tęczy, gdyby oczy nie znały łez..
|
|
|
|
Mówili na nią głupia, naiwna.. ona po prostu kochała!
|
|
|
|
Bo chcę Cię zabrać, gdzie jeszcze nikt nie dotarł...
|
|
|
|
Czyli, że co? nie tylko ja jestem wyjątkowa...
|
|
|
|
i rysujesz mi uśmiech każdą nową wiadomością...
|
|
|
|
Dodaj komentarz