Znów nabrałeś ochoty na szczęście... napisałeś do mnie, bo przecież z nikim innym nie było Ci tak dobrze... Ucieszyłam się bo znów uwierzyłam, że może sie nam udać... ale po 2 godzinach rozmowy znów wymiękłeś, zacząłeś szlochać i mówić, że nie chcesz żyć... że masz już dość i , że nic z tego jednak nie będzie... nie możemy być razem ze względu na Twoich rodziców i przyjaciół... spoko, ja przecież nie mam uczuć i nie wiem co to nadzieja...
|