I choć już tyle razy przez Ciebie płakałam, to znów Ci wybaczę. Zatopię się w tym spojrzeniu, naćpam Twoimi perfumami... Nawet nie wiesz, jak bardzo mi zależy, jak się zaangażowałam. Tyle cierpię, a Ty nawet nie wiesz ile dla mnie znaczysz. Ale to też Ci podaruję. Bo wiedz, że nie żałuję żadnej łzy, która spłynęła po moim policzku z Twojego powodu. Nie żałuję też bezsennych nocy, kiedy to wpatrywałam się w Twoją roześmianą twarz na zdjęciu. W końcu byłam świadoma, w co się pakuję, sama tego chciałam. Pragnęłam wielkiej miłości, z której jak zwykle nic nie wyszło... Bo Ty byłeś obojętny. Powinnam już się była przyzwyczaić do porażek i pieprzenia wszystkiego. Widać do tego jestem stworzona...
|