|
asienka1107.moblo.pl
Nazywam go złodziejem czasu.. a on chyba nawet nie jest świadomy że odkąd go poznałam kradnie mi każdą sekundę życia... Siedzi mi w głowie i nie pozwala mysleć o niczym
|
|
|
Nazywam go złodziejem czasu.. a on chyba nawet nie jest świadomy, że odkąd go poznałam kradnie mi każdą sekundę życia... Siedzi mi w głowie i nie pozwala mysleć o niczym innym. Czasem nawet udaje mi się go na jakiś czas uśpić i wtedy wszystko sobie w tej mojej główce układam. Ale on jest zbyt sprytny, zaraz się budzi i z hukiem znów burzy ten mój cały porządek. I znów muszę zaczynać wszystko od nowa. I przez cały czas muszę pamiętać, że mam o nim zapomnieć. Ale on na to nie pozwoli... Już zawsze będzie mi mieszał w głowie. On lubi żyć w takim bałaganie...
|
|
|
Miłość jest wtedy kiedy lecą Ci łzy a Ty ciągle go pragniesz, jest wtedy gdy on Ciebie ignoruje a Ty nadal go kochasz, jest wtedy kiedy on kocha inną dziewczynę ale ty ciągle uśmiechasz się i mówisz " Jestem szczęśliwa kiedy Ty jesteś szczęśliwy", kiedy wszystko co naprawdę robisz to płacz
|
|
|
Pamiętasz,jak kiedyś byłeś w przedszkolu i poznałeś kogoś, to mimo to że nic o nim nie wiedziałeś, 10 sekund później bawiliście się jak najlepsi kumple, bo wystarczyło być sobą ?
|
|
|
Nie wiem czy go kocham... nie wiem czy miłością można nazwać to, że kiedy wstaję myślę o Nim tak głęboko, że niemal czuję jakby zaraz miałby otworzyć się drzwi, a On miałby w nich stać.
Nie wiem czy miłością można nazwać to, że kiedy parzę sobie swoją ulubioną herbatę zastanawiam się w jaki sposób On parzy swoją .
|
|
|
- Kocham Cię ! Czy to naprawdę nic dla Ciebie nie znaczy ?
-Znaczy...
-to dlaczego tego nie pokazujesz?
-Boję się..
-czego?
-Boję się, że kiedy powiem Ci co czuję.. nie będę już czuł tak samo.
|
|
|
Kochanka to wszystko co najlepsze, spijanie śmietanki. Ale i tajemnica. Z ukochaną kobietą idzie się za rękę po ulicy. Całuje się ją publicznie, obejmuje. Dba o nią, patrzy, jak rozkwita...i jak więdnie... Co lepsze ? Codzienna dawka miłości, czy niecodzienna dawka szaleństwa ?
|
|
|
Jego oczy kryły tajemny kod, którego każdy znak umacniał we mnie poczucie bezpieczeństwa
|
|
|
Do tej pory drażniły mnie dziewczęta, które - zaprzątnięte nieustannie sprawami swoich serc - rysowały ten nieszczęsny narząd na marginesach wszystkich książek i zeszytów, zaopatrując go przy tym w zmieniające się ciągle inicjały. Ogarnęło mnie przerażenie, kiedy dostrzegłam ten objaw u siebie. Pierwsze moje serce zakwitło w sierpniu, na sto dziesiątej stronicy Dygata, było koślawe, zbyt pękate z jednego boku, niewątpliwie serce bardzo patologiczne ! Ale był to jedynie ruch ręki bawiącej się ołówkiem. Olśnienie przyszło inaczej
|
|
|
Czułam się zraniona, gdy traciłam mężczyzn których kochałam. Dziś jestem przekonana, że nikt nikogo nie traci bo nikt nikogo nie może mieć na własność. I to jest prawdziwe przesłanie miłości: mieć najważniejszą rzecz na świecie, ale jej nie posiadać
|
|
|
Zobaczyłam go, kiedy przechodził przez pasy, chciałam go dogonić.
I bach!
Czerwone światło.
Stałam, a on szedł.
Gdyby się obrócił, zobaczyłby mnie.
Ale odszedł, daleko.
A ja stałam i się temu przyglądałam.~
|
|
|
Nie chcę zniechęcić. Chcę żebyś był pewny tego co robisz, bo ja już nie mam sił znowu o kimś zapominać
|
|
|
Nie bądź kurwa taki dowcipny. Od inteligencji i dowcipu to jestem ja.
|
|
|
|