 |
ansomia.moblo.pl
przekręcałam się przez kilka godzin z boku na bok próbując zasnąć . wreszcie nie wytrzymałam i zadzwoniłam do niego . a co ty skarbie nie śpisz jeszcze ? usłyszała
|
|
 |
przekręcałam się przez kilka godzin z boku na bok, próbując zasnąć . wreszcie nie wytrzymałam i zadzwoniłam do niego . - a co ty skarbie nie śpisz jeszcze ? - usłyszałam . - czy możesz mi chociaż na chwilkę przestać chodzić po głowie ?! - zapytałam z wyrzutem w głosie . zaśmiał się cicho . - dobranoc, moja piękna - szepnął i nie rozłączając się przyłożył komórkę do klatki piersiowej . wsłuchując się w przyśpieszone kołatanie jego serca, zasnęłam .
|
|
 |
wyszła ze szkoły wiążąc jeszcze szalik . kiedy dochodziła do furtki, zauważyła, że stoi z kumplami . trzymał w dłoni śnieżkę i momentalnie uśmiechnął się na jej widok . - nie waż się ! - krzyknęła w jego stronę . - bo co ? - zapytał z szelmowskim uśmiechem . złapał ją i przyciągnął do siebie takm blisko, że wymieniali oddechy . - proszę ? - zrobiła smutną minę . już myślała, że ją pocałuje, gdy nagle znalazła się na ziemi, ze śniegiem na twarzy . było cholernie zimno . usiadł na niej okrakiem i śmiał się w najlepsze . - złaź ze mnie ! - warknęła . - oj, nie denerwuj się tak . złość piękności szkodzi - wciąż się śmiał . - a jak zachoruję ? - zapytała smutno . spoważniał i powiedział cichutko: - to będę twoim osobistym lekarzem - nachylił się do pocałunku . jakie było jego zdziwienie, gdy na ustach poczuł zimy śnieg . zwaliłam go z siebie i pognałam pędem do samochodu . spojrzał na mnie wnerwiony i pogroził palcem . wysłałam mu buziaka . we wstecznym lusterku widziałam, jak się śmiał .
|
|
 |
nie obiecam ci, że będę czekała zawsze . pewnie nie będę . znajdę sobie kogoś, chociażby na złość tobie . pewnie nie będzie miał aż tak brązowych oczu, ale może pomoże zapomnieć .
|
|
 |
leżeliśmy u mnie gdy znowu dostał wiadomość od tej typiarki . - wkurwia mnie to - powiedziałam podnosząc się z łóżka i siadając na rogu . - co ? - spytał ze zdziwioną miną . - co ? te smsy od niej . - oj, mała przesadzasz - odpowiedział siadając obok i przytulając mnie . - ta oczywiście, ty nie widzisz problemu ? byłam już nieźle wkurzona gdy on wyciągnął telefon, wyjął z niego kartę, połamał ją i wyrzucił przez okno . - no, git ? popatrzyłeś na mnie tymi swoimi oczami niczym kot ze shreka . - no jak nie jak tak - uśmiechnęłam się . i chuj z tym, że potem każdy miał do ciebie pretensje, że nie może się do ciebie dodzwonić a ty cały czas biegałeś po pokoju ze słowami "skąd ja teraz załatwię numer do tego ziomka?", a ja ze śmiechem odpowiadałam "nie wiem, ja tu tylko sprzątam" .
|
|
 |
nie zostawiaj mnie samej, przecież wiesz, że ja się boje życia .
|
|
 |
i pierdolić każdy dzień, który wolałeś spędzić u jej boku .
|
|
 |
uzależniłeś mnie . najpierw od siebie . później kiedy zostawiłeś, również od papierosów, alkoholu i przeklinania . jestem nałogowo uzależniona .
|
|
 |
i pomimo tego, że jest skończonym palantem, będę cholernie szczęśliwa , gdy wróci .
|
|
 |
kochaliśmy się do upadłego, zrobiliśmy sobie dziary . na moim nadgarstku "i love him", na jego "i love her", lecz musiało się rozpierdolić . przyszła taka jedna z napisem "i love smash" i tym oto mottem rozjebała mi życie, a na usunięcie dziary musiałam wydać parę tysięcy .
|
|
 |
rzucam na ciebie zaklęcie, bo jesteś mój .
|
|
 |
jesteś najbardziej bolesną z moich chorób .
|
|
 |
kilka razy już buntowałam się przeciw terrorowi wspomnień . chciałam radykalnie zmienić swoje życie - zacząć wszystko od nowa, nie obarczać się drobiazgami . miało to być swoiste samozniszczenie - obalenie wszelkich barier, naiwna wiara, że od jutra wszystko będzie inaczej . i jak za każdym razem - nie było .
|
|
|
|