|
ansomia.moblo.pl
najbardziej przerażającym dźwiękiem na świecie jest bicie własnego serca. nikt nie lubi o tym mówić ale to prawda. jest to dzika bestia która w samym środku głębokiego
|
|
|
najbardziej przerażającym dźwiękiem na świecie jest bicie własnego serca. nikt nie lubi o tym mówić, ale to prawda. jest to dzika bestia, która w samym środku głębokiego strachu dobija się olbrzymią pięścią do jakichś wewnętrznych drzwi, by ją wypuścić.
|
|
|
już nawet nie pamiętam, kiedy straciłam nadzieję. takich rzeczy nie zapisuje się przecież w kalendarzu.
|
|
|
pozwól mi chociaż zamieszkać w twoim śnie.
|
|
|
jak się tak leży godzinami w nocy, to myśleniem można zajść bardzo daleko i w bardzo dziwne strony, wiesz?
|
|
|
jeśli twoje dziecko uśmiecha się do komputera, to wiedz, że coś się dzieje.
|
|
|
jej oczy były przepełnione niemą prośbą o pomoc. nikt nie potrafił zrozumieć krzyku jej źrenic.
|
|
|
ponoć każdy facet ogląda pornosy, a każda dziewczyna lubi ładnie wyglądać. ponoć każdy rodzic martwi się o swoje dziecko, a dziecko uważa, że jest dorosłe.
|
|
|
kiedyś miałam dość duże grono przyjaciół, niby wszyscy nazywali mnie kimś ważnym i kimś kogo potrzebują - a co się okazało? doskonale sobie radzą, pewnie nawet o mnie nie myślą i mają głęboko to, że tracimy na tym cholernie dużo. ale cóż, takie jest życie. to kurewsko ciężkie na to patrzeć ale jebie, moje szczęście ponad wszystko.
|
|
|
nie mów "żegnaj" nie pozwól, żeby wszystko umarło.
|
|
|
różnica między nami jest zasadnicza w sumie - ja robię to jak lubię, ty robisz to jak umiesz.
|
|
|
żartować możesz, ale nie żartuj, że mnie kochasz.
|
|
|
usiadła na środku drogi. łzy same cisnęły się do oczu, ale zbierała siły, żeby nie pozwolić im się wydostać spod powiek. spuściła głowę. usłyszała nadjeżdżające auto, ale nie miała zamiaru się podnosić. myślała jedynie o tym, żeby wpierdolić się pod te jebane koła. zahamował centymetry od niej. serce waliło jej po ścianach płuc. "co do chuja?!" krzyknął kierowca. rozpoznała jego głos. "mogłeś się nie zatrzymywać" powiedziała stłumionym szeptem. klęknął obok. "co ty tu robisz? wyrzuć tą fajkę". kiedy wyrywał jej papierosa z dłoni poczuła dotyk jego palców i to starczyło, żeby wylać hektolitry łez. "co ja mam ci teraz powiedzieć, kurwa?!" ryknął. spojrzała na niego z pustką w oczach. "nie masz pojęcia ile bym dała za to, żeby cię znienawidzić". wstała wolno, a on wsiadł do auta. wcisnął pedał w podłogę. "nawet nie wiesz ile bym dał, żeby przestać cię kochać". szepnął i zostawił ją samą. wiatr otulił jej ciało. wyszła Bogu na spotkanie.
|
|
|
|