|
ansomia.moblo.pl
a gdy nasze wargi się zetknęły wiedziałam że gdybym nawet dożyła setki i zwiedziła wszystkie kraje świata nic nie da się porównać z tą jedną chwilą gdy po raz pierwsz
|
|
|
a gdy nasze wargi się zetknęły, wiedziałam, że gdybym nawet dożyła setki i zwiedziła wszystkie kraje świata, nic nie da się porównać z tą jedną chwilą, gdy po raz pierwszy pocałowałam faceta moich marzeń, i byłam pewna, że moja miłość będzie trwała wiecznie.
|
|
|
Cz. I / mimo tego wszystkiego musisz pamiętać, że cię kocham. mogę wstawać rano i robić ci śniadanie, mogę dotykać z czułością twoich dłoni, mogę na ciebie patrzeć i nie mówić nic, mogę być, a potem znikać, jeżeli nie chcesz czuć przy sobie mojej obecności. mogę stać w deszczu i całować twoje usta, raz gorące, raz zimne i myśleć o tym, o czym ty myślisz. mogę patrzeć wciąż w tę samą stronę co ty lub patrzeć w przeciwnym kierunku i mówić ci, co się dzieje po drugiej stronie. mogę opowiadać ci historie, które we mnie mieszkają i malować maki na ścianach przez cały tydzień, aby zamalowywać je po twoim powrocie, jeśli nie przypadną ci do gustu.
|
|
|
Cz. II / wszystko jest kwestią smaku, chwili, sposobu patrzenia - wykorzystaj to wszystko jak możesz, bo za sekundę wszystko może się zmienić i nigdy już nie zobaczysz cienia mojej sylwetki na ścianie. bierz mnie garściami, oddychaj moim powietrzem i nie patrz mi zbyt głęboko w oczy, bo każdy kolejny rozbitek jest tam zupełnie sam i nikt mu nie pomaga, gdy tonie z uśmiechem na twarzy.
|
|
|
ona siedziała nieruchomo wpatrzona w jego brązowe oczy. nie chciała nic mówić, wiedziała, że teraz potrzebna jest im chwila ciszy. siedzieli więc tak w milczeniu, zdając sobie sprawę z tego, że gdyby nie mieli siebie, nie mieliby nic.
|
|
|
gdy ją ujrzał, uśmiechnął się szeroko. podbiegł do niej i uściskał z całej siły, tak, jakby nie widział jej już kilka lat. nachylił się i musnął delikatnie wargami jej ciepły policzek. wyznał jej miłość. ona zaś chwyciła go za spód koszuli i przyciągnęła do siebie. zagryzła delikatnie dolną wargę i utonęła w jego pięknych, brązowych oczach. była szczęśliwa. po raz pierwszy, od dłuższego czasu, poczuła, że ma wszystko czego potrzebowała.
|
|
|
siedzieli u niej w domu. oglądali jakiś bezsensowny program. nagle ona wypaliła "pamiętasz tego Konrada z imprezy?". zesztywniał. "a bo co?". uśmiechnęła się. "był ostatnio na urodzinach Kamila. powiedział, że chce ze mną być i będzie na mnie czekał". wyszedł na taras. zapalił papierosa. w momencie, gdy do niego podchodziła wybuchnęła śmiechem. spojrzał na nią pytająco "przepraszam kochanie, ale uwielbiam, kiedy się tak denerwujesz". znów zatruł płuca dymem. wyciągnęła mu fajkę z dłoni. pocałowała delikatnie i wciągnęła z powrotem do pomieszczenia. "zabiję go, mogę?". zaczęła się śmiać. rzuciła w niego poduszką. "o nie! wiesz, że właśnie zaczęłaś wojnę?". prychnęła. "że niby mam się bać?". biegali po całym domu z poduszkami w rękach i uśmiechami na twarzach. w końcu ją złapał. objął w pasie i podniósł wysoko. zaczęła krzyczeć "puść mnie wariacie!". postawił ją na ziemi, ale wciąż trzymał dłonie na jej biodrach. "nie puszczę cię. tym bardziej, że czeka na ciebie jakiś frajer".
|
|
|
czasami brakuje mi słów, by opisać to w jakim stanie się znajduję. czasami, płaczę na tyle zachłannie, że nie potrafię złapać oddechu. zdarza mi się, sprzeczać z własną podświadomością. nie jestem idealna. i wcale nie zamierzam być.
|
|
|
pogłaszcz kota a cię podrapie, daj frajerowi serce, a będzie chciał dupy.
|
|
|
w którymś momencie zgubiłam siebie, a uśmiech zaczął mi przeszkadzać.
|
|
|
nigdy nie wiesz, w co się wjebiesz.
|
|
|
idź na randkę w rozciągniętych jeansach. jeśli facet polubi cię w spodniach, pokocha w sukience.
|
|
|
nie pamiętam który raz to już mówię - czas się ogarnąć.
|
|
|
|