|
anotherme.moblo.pl
To niesamowite ile uczuć może wzbudzić głos za którym tak bardzo się tęskniło. Wypowiedział zaledwie dwa słowa a mam wrażenie jakby moje serce rozpadło się na kawałec
|
|
|
To niesamowite, ile uczuć może wzbudzić głos, za którym tak bardzo się tęskniło. Wypowiedział zaledwie dwa słowa, a mam wrażenie, jakby moje serce rozpadło się na kawałeczki, a potem zostało włożone z powrotem do klatki piersiowej; mam tylko nadzieję, że będzie wiedziało, jak bić.
|
|
|
Im bardziej płaczę, tym słabsza się staję. Nie jestem już niczym więcej jak naczyniem na łzy, które nie przestają płynąć.
|
|
|
Dalej istnieje i on też istnieje, ale nie istniejemy razem.
|
|
|
- Nie mów mi, co mam robić! Nie jestem twoją własnością! -
odwrócił się z twarzą wykrzywioną gniewem, podszedł do łóżka, oparł ręce na materacu i się nachylił.
- Ale ja jestem twoją!!! - żyły wystąpiły mu na szyi, kiedy to wykrzyczał. Z kamienną twarzą napotkałam jego wzrok. Spojrzał na moje usta, dysząc ciężko. - Należę do ciebie... - wyszeptał.
|
|
|
- Warto było - stwierdził nagle.
- Co takiego? - odwróciłam się.
- Wszystko, przez co przeszedłem - wyjaśnił. -Dla ciebie. Warto było.
|
|
|
Przełknął ślinę i odgarnął mi włosy z czoła. Nie odsuwał dłoni, a ja nie protestowałam. W jego oczach malował się dziwny smutek. Chciałam zapytać dlaczego, ale nie ufałam własnemu głosowi.
- Chciałbym, żebyś to zapamiętała - powiedział niskim, ochrypłym głosem.
- Co takiego?
- Ze chcesz mnie pocałować.
|
|
|
Tak wiele niewypowiedzianych rzeczy zwiększa dystans między nami. Im bardziej próbujemy zasypać tę przepaść, tym mocniej nas ona dzieli.
|
|
|
-Czy to ma jakiś sens?
-Ma. Ale wychodzi na to, że cierpię na chorobę maniakalno-depresyjną.
-To normalne w miłości.
|
|
|
Tak bardzo bym chciała wtulić się w jego ramiona i poczuć wokół siebie ich ciepło, że zastanawiam się, czy medycyna dopuszcza możliwość fizycznego uzależnienia od drugiego człowieka.
|
|
|
Jak mogłam być aż tak głupia?
Jak mogłam nawet przez moment myśleć, że nie jestem w nim zakochana?
|
|
|
Pragnęła czyjejś obecności obok siebie, oparcia. Dotyku palców na karku i głosu witającego ją w ciemności. Kogoś, kto będzie czekał z parasolem, żeby odprowadzić ją do domu, i rozjaśni się w uśmiechu, kiedy zobaczy ją nadchodzącą. Kto będzie z nią tańczył na balkonie, dotrzymywał obietnic, znał jej sekrety i stwarzał świat, w którym będą tylko ich ramiona, jego szept i jej ufność.
|
|
|
W moich marzeniach wszystko układało się idealnie.
W moich marzeniach wszyscy byli szczęśliwi..
|
|
|
|