|
anidrab1924.moblo.pl
Potrzebowałam Cię. Tysiąc sto pięćdziesiąt osiem razy będąc tutaj wewnątrz na dnie. Potrzebowałam Cię. Czekałam. Parę dni parę mrugnięć powieką parę kubków gorzkiej
|
|
|
Potrzebowałam Cię. Tysiąc sto pięćdziesiąt osiem razy, będąc tutaj, wewnątrz, na dnie. Potrzebowałam Cię. Czekałam. Parę dni, parę mrugnięć powieką, parę kubków gorzkiej herbaty. Niezmiennie. Z zegarkiem w ręku i nogami gotowymi biegnąć w każdej chwili, oby tylko jak najprędzej otworzyć Ci drzwi. Z palcami u dłoni rozgrzanymi i chętnymi, by może odebrać od Ciebie jakiś wieczorny telefon. Z oczami tak niemiłosiernie wpatrzonymi w świat za szybą, tak skupionymi, byleby tylko dostrzec twoją znajomą sylwetkę. Zwiędło mi teraz wszystko, przez Ciebie. Przez Twoją nieobecność bolącą, piekącą, krojącą serce w drobną kosteczkę i duszącą go na rozgrzanym oleju z pierwszego tłoczenia. Dziś na obiad podajemy państwu rozczarowanie.
|
|
|
I kiedy odejdę, po prostu idź dalej, nie płacz, lecz się raduj każda chwilą. Kiedy usłyszysz dźwięk mojego głosu, wiedz, że patrzę z góry i się uśmiecham. Ja nic nie poczułam, więc skarbie, Ty też nie czuj bólu. Po prostu uśmiechnij się do mnie.
|
|
|
...
"Szukasz wyjścia, nie da Ci go czysta
potrzebujesz odrobiny towarzystwa
Znajdujesz ja myśląc "zapomnę o nas"
tylko czemu szukasz akurat w innej ramionach?
Nie wiesz kiedy, głowa traci kontrolę
w spodniach robi się cieplej, choć w sercu chłodno"
|
|
|
"Dałaś wiele mu, nie chciałaś w zamian nic,
Zabrał wiele chuj, ale nie chciał dawać nic.
Może dasz mu jeszcze wrócić, chociaż męczy cię ta gra,
W tle znajomy głos nuci, że już nie ma szans.
Kumple zawiedli, a mówiłeś moi ludzie sztywno,
Byś wyszedł zapić, ale telefony w kurwę milczą.
Masz w barku flachę, ale pić do lustra w sumie wstyd,
Weźmiesz to na miękko mówiąc: "Innym już nie umiem być".
Dobra, to na zdrowie, mówisz: "Żono moja" do niej,
Dzwoniąc, wołasz do niej, że spoko, pora odejść.
Rzucasz słuchawką i pięści na ścianie zdzierasz,
W tle znajomy głos przypomina ci, że ich już nie ma."
|
|
|
Boimy się żyć naprawdę. Jeśli się żyje, to trzeba też umrzeć. Losy świata ukształtowały w nas przekonanie, że śmierć to porażka. Nie. To wybawienie. Myślę, że w niebie nie ma drapaczów chmur, taksówek i telewizorów. Niebo musi być miejscem, gdzie nic nie ogranicza naszego ego. Miejscem, gdzie nie trzeba kłamać. Miejscem, gdzie prawda nieodłącznie łączy się z miłością.
|
|
|
Jeśli nauczyłam się czegokolwiek o miłości, to tego, że jest nietrwała i może się skończyć w każdej chwili, jak wiele innych rzeczy w życiu.
|
|
|
Dziś daj mi umrzeć, błagam Cię! Daj mi odejść, połóż me, ciało w trumnie. Daj mi znaleźć odpowiedź. Ja opowiem Ci o tym, co po drugiej stronie ciszy, krzyczy w nas najgłośniej, kiedy rzeczywistość milczy.
|
|
|
Po prostu idź do przodu i miej gdzieś co inni o tobie myślą i mówią . Rób co musisz i chcesz zrobić , ale nie dla innych , tylko dla siebie
|
|
|
Marzenia , dają siłę by dążyć do celów. Wiara , daję siłę na lepsze jutro . Nadzieja , daje siłę by dbać o miłość. Drugi człowiek , daje siłę by dalej żyć .
|
|
|
Nie kochasz a jednak cały czas o nim myślisz, jest ci obojętny a wciąż za nim tęsknisz, udajesz że nic dla ciebie nie znaczy ale chcesz go zobaczyć, chcesz o nim zapomnieć ale nie potrafisz...
|
|
|
Marzenia , dają siłę by dążyć do celów. Wiara , daję siłę na lepsze jutro . Nadzieja , daje siłę by dbać o miłość. Drugi człowiek , daje siłę by dalej żyć
|
|
|
Bo najważniejsze jest to by mieć taką osobę, której możesz powiedzieć wszystko. Nie boisz się o jej reakcję, po prostu mówisz.
|
|
|
|