|
amitolipton.moblo.pl
Coraz bliżej święta ! ♥
|
|
|
- jak się robi małe deseczki ? - tak samo jak małe dziewczynki. najpierw rżnie się te duże . ;p /mój kolega i jej mała siostrzyczka ;D
|
|
|
Co jest gorsze? ... dostać esemesa od ukochanej osoby : ,, to z nami koniec " czy następnego ,, to nie do ciebie" ?
|
|
|
Wyszłam z kumplem który mi się podoba ze sklepu ... otwierałam tymbarka jabłko-mięte mojego ulubionego: - zaczekaj! ja otworze! .. posłusznie ci oddałam ... Patrzałam na niego jak męczysz się z otwarciem, przeczytał... podszedł do mnie i pocałował , oddał kapsla i pobiegł do swojego kumpla ... stojąc przez jakiś czas w szoku przeczytałam kapsla ,,Jeśli ją kochasz pocałuj" ... dogoniłam ich ... przez reszte drogi szliśmy trzymając się za ręce ;*
|
|
|
[2]to niby czemu ją przytulałeś czule i dałeś jej buziaka ? - na pożegnanie ! - a co wyjeżdża?Nie ona,lecz ja -co?! jak to ? nie możesz ! nie rób mi tego!- przepraszam , nie daje rady ... moja matka zmarła my nie jesteśmy razem , nie potrafię ... przepraszam (odszedłeś) -NIE! krzyknęłam , ja cię kocham nie chce cię stracić nie dam rady bez ciebie już nie daje ... wróć proszę ... kocham cię ! rozryczałam się na dobre (rozległ się tłum , podszedłeś do mnie) wyszeptałeś- obiecaj że mnie nie zostawisz! - obiecuję ! Pocałowałeś mnie :) znowu jest jak dawniej ...
|
|
|
[1]Siedziała na parapecie szkolnym,samotna, nie było nikogo jeszcze w szkole... usłyszała kroki pomyślała że to sprzątaczka, postać szła w jej stronę... już domyśliła się kto to. Czego? powiedziałam - chcę pogadać- nie ma o czym- właśnie że jest -podniosłeś trochę głos... niby co to że mnie zraniłeś , to że jakaś suka miała w rękach cały mój świat czy o tym że strasznie cię kocham i tęsknie?rozpłakała się - nie ! o tym że... - nie chcę cię słuchać! - daj mi wytłumaczyć to nie tak... - a jak? - to nie żadna suka- o widzę że ją bronisz- kurwa wysłuchaj mnie ! to moja kuzynka - aa to już tak się to nazywa? - nie! moja matka nie żyje ! -zamilkła, zaczęły lecieć jej łzy...
|
|
|
' - czy Ty wiesz co ona czuje? - nie mam pojęcia . dbam o własne dobro . - a no właśnie . - słuchaj , o co Ci kurwa chodzi ? ! - ona też o nie zadbała i poczuła wiatr we włosach lecąc z 9 piętra !
|
|
|
[2] Podszedł do mnie i mocno przytulił i wyszeptał tylko dwa słowa. "kocham cię" a potem, "przepraszam za wszystko". Tylko tego mi było brak jego głosu i miłości.
|
|
|
[1]Od jego wypadku i częściowego paraliżu od pasa w dół, nie widzieliśmy się...
-To już pół roku (pomyślałam).
Tyle łez wylanych i tęsknoty za nim, wiem rozumiem nie chciał mi zmarnować lat młodości przy człowieku który nie może chodzić.
Wiedziałam że jest silny i wszystko zrobi by wstał, by poprosić mnie nie ostatni raz do tańca.
Tego dnia byłam na zakupach, szłam z niechęcią przed siebie i ujrzałam Jego.
Stał, przy pomocy kul ale stał. Normalnie funkcjonował, mimo iż chodził bardzo ostrożnie i wolno. Widziałam w Jego oczach szczęście, spojrzał na mnie z uśmiechem i wypowiedział:
- Tak moje słońce, chodzę. Sam w to nie wierzyłem ale nie poddawałem się, chciałem jak najszybciej cię spotkać i stanąć z Tobą twarzą w twarz.
Nie wiedziałam co powiedzieć, milczałam tak chyba z 10 minut patrząc mu prosto w oczy a zarazem na nogi które stały. Aż w końcu opadłam na chodnik z jękiem w duszy, łzy leciały strumieniami i nie chciały przestać.
|
|
|
ten smutek ma imię i nazwisko...
|
|
|
-Zbieram na nowe serce! - a co się stało ze starym ? - ukradli mi go ! - kto? - jakiś beznadziejny debil - ale w jaki sposób , podszedł i tak o sobie zabrał?- nie tak po prostu oddałam serce jemu i już mi go nie oddał ...
|
|
|
Wchodzę do domu. 'Przecież nie powiem mu, że go widziałam. On jemu wyrządził więcej szkód, bólu i cierpienia, niż mnie.' Pomyślałam, odwieszając kurtkę. Rozbeczałam się. 'Siostra, co jest?' Zapytał brat, wychodząc ze swojego pokoju. 'Nic.' Powiedziałam, ocierając łzy. 'Nie pierdol, że nic. Przecież widzę.' Spojrzałam na niego, a łzy spływały mi po policzkach. 'Siostra, no mów!' Krzyknął. 'Widziałam..' Zaczęłam. 'Kogo? Tego Twojego? Mówił coś? Zaraz będzie po nim..' Rozkręcał się, wchodząc do swojego pokoju. 'Nie jego! Ojca widziałam' Krzyknęłam za nim. On stanął w miejscu. 'My nie mamy ojca, pamiętaj.' Usłyszałam i jeszcze bardziej się popłakałam. 'On mnie nie poznał. Nie poznał własnej córki, rozumiesz?' Powtarzałam ciągle. Brat kucnął obok mnie. 'Nie mamy ojca, ale mamy siebie, rozumiesz? Nikt tego nie zepsuje. Mnie nie stracisz, ja Ciebie nie stracę. Będzie dobrze. Kocham Cię.' Usłyszałam. 'Zawsze byłam dla niego najważniejsza.' Wyszeptałam. 'Nie. To dla mnie byłaś najważniejsza.'
|
|
|
|