|
gdy kogoś nie ma, gdy ktoś, kto był najcenniejszy, kto ustawiał wokół ciebie fizykę, ktoś, bez kogo może wyłączyć się grawitacja, a tabliczka mnożenia stracić ważność, gdy ten ktoś znika, możesz dalej żyć, chodzić, jeść, odbierać telefony. po prostu za tobą dryfuje nadpalona dziura. coś cały czas do ciebie nadbiega, aby schwycić cię za szyję, przylepić się do ciebie i już nie puścić, coś wystającego z tej dziury. nieobecność jest tylko brakiem obecności.
|
|
|
za każdym razem, gdy się z kimś rozstajesz, zostawiasz u tego kogoś kawałek swojej duszy. a ten ból to... jest brak tego kawałka. boli, bo jest u kogoś innego. ten kawałek kiedyś wróci, ale to trwa długo. czasem widzę te kawałki na różnych ludziach jako takie małe niebieskie światełka. kawałki dusz ludzi, którzy cię kiedyś kochali i już nie kochają. (Samotari)
|
|
|
Jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. Moje życie jest tak kurewsko wspaniałe, jak jeszcze nigdy dotąd. i lubię swoje życie tylko witaminy C mi brak.
|
|
|
wszystko jest i bedzie dobrze.
|
|
|
Jak sie poukładam, to wróce. Z masą zapału do pracy, z milionem nowych pomysłow, już zrealizowanych bądź jeszcze nie. Poprawną ortografią i interpunkcją.
|
|
|
Czego chcieć więcej, prócz tego co mam, prócz tego za czym stoję w kolejce Czego chcesz więcej, prócz tego co masz, prócz tego co mogę dać Ci w podzięce Kiedy zamkniesz oczy nic nie zaskoczy Cię Chodź to jeszcze tylko parę ulic stąd Kilkanaście chodnikowych dziur I wtedy powiem ci jak bardzo cię chcę I wszystkie moje tajemnice Tamten znów coś złamał, tego pozszywali znów Tamta znów uciekła, ta znów urodziła Znowu coś umarło, znowu coś się śniło Znowu oszukali nas Znowu się coś pojebało. tak właśnie mija nas
|
|
|
Zjadam niebo, wydalam niebo. Jestem pułapką w pułapce, zamieszkiwanym mieszkańcem, obejmowanym objęciem, pytaniem w odpowiedzi na pytanie.
|
|
|
Trochę się zaniedbałam, a będzie jeszcze gorzej
|
|
|
Czasem myślę, myślę czasem, ze nie zasługuję na to wszystko. Te parę osób które nagle pojawiają się kiedy ich potrzebuje i wyciągają rękę. nie dają umrzeć z głodu braku fajek czy innych atrakcji. mogłabym ich kochać, wszystkich po kolei, mogłabym każdego z osobna. ale staram się nie przyzwyczajać, oni wszyscy znikną, wszystkich zostawię. znudzę się szybciej niż myślę. a jednak są wyjątki
|
|
|
zapamiętałam każdy twój uśmiech każde spojrzenie każdy gest słowo i każdy niedopałek papierosa
|
|
|
nie odchodź nawet nie próbuj, Ty wiesz że ja nie poradzę sobie sama. są momenty, że uśmiecham się bo czuję że mogę wszystko i są takie że boję się wyjść z domu. wiesz jak to jest budzić się każdego ranka z poczuciem, tej pieprzonej beznadziejności ? nie wiesz. więc nie pierdol mi kazań. wiem że boisz się mnie i lękasz spojrzenia w moje oczy. po porostu się boisz jak zwykle. miałam tyle nadziei, to wszystko się pieprzyło a ja dalej pytałam " I co dalej ? Coś sie zepsuło prawda ?" ślepa, głucha i głupia. Tak to ja witam.
|
|
|
|