|
abstracion.moblo.pl
patrząc na Ciebie teraz walczę ze samą sobą aby nie wybuchnąć spazmatycznym płaczem. doskonale wiedząc że już nie odwzajemnisz wzroku zapalam kolejego papi
|
|
|
patrząc, na Ciebie, teraz, walczę, ze samą, sobą, aby nie wybuchnąć, spazmatycznym płaczem. doskonale, wiedząc, że już nie odwzajemnisz, wzroku, zapalam, kolejego papierosa. po cichu, szepczę, sama do siebie, że nigdy nie chciałam, być idealna, chciałam, być jedynie wystarczająca, dla Ciebie.
|
|
|
chcę, mieć, Twój oddech, na karku, ze świadomością, że po chwili, wyszepczesz, czule jak kochasz.
|
|
|
czuję, się próżna, z myślą, że mogłabym, zrobić, dla Ciebie, dosłownie wszystko.
|
|
|
a on, tak po prostu, z dnia na dzień, przestał mnie kochać. odwidziała, się facetowi, miłość, to wszystko.
|
|
|
z papierosem, w ręku, i kieliszkiem, wina przed sobą, krzyczę, w niebo głosy, że miłość, nie istnieje. staram, się ostrzec, innych, przed traumatycznym, rozczarowaniem.
|
|
|
powiedział, że kocha, dopiero, gdy obiecałam, mu się oddać. oblał, test. musiałam, się z nim pożegnać.
|
|
|
przygryzę, wargę, i delikatnie, musnę palcami, Twój kark. będziesz, mnie pragnął. a ja odejdę, krzycząc, jakim jesteś sukinsynem.
|
|
|
moje, słowa, były kłamstwem. moje, gesty, moje uczucia, a nawet, moje myśli, były kłamstwem. całe moje, życie, jest, jednym wielkim kłamstwem. ja jestem, kłamstwem.
|
|
|
to Ty, decydujesz, o tym, jakie zajmę, miejsce, na liście Twoich byłych, przyszłych, a może niedoszłych.?
|
|
|
bo, wiesz, nie przywykłam, do kochania, kogoś, kto traktuje, mnie jak śmiecia. ale chyba, będę musiała, bo moje serce, jest nie posłuszne.
|
|
|
płakała, całymi nocami. cierpiała, jak nigdy wcześniej. ból, emocjonalny, rozdzierał, ją od środka. jednak, przed nim, udawała szczęśliwą. tłumiła, w sobie rozpacz. uśmiechała, się. imitowała, radość. a na jego pytanie, co u niej, odpowiadała, że genialnie. nie chciała, go usatysfakcjonować. wolała, udawać, szczęśliwą, niż tłumaczyć, każdemu co jej jest.
|
|
|
przyszła, do domu, po kolejnej dawce, wyzwisk, z jego strony. nie przejmowała, się opinią innych. ale jego, szczególnie. w końcu go kochała. poszła do kuchni, wzięła, opakowanie, tabletek uspokajających, zapaliła papierosa, nalała, kieliszek, czerwonego wina i położyła się na marmurowej podłodze. włożyła, słuchawki do uszu, i wybuchła spazmatycznym, płaczem. wysypała, garść, tabletek, na rękę. połknęła, wszystkie za jednym, zamachem. popiła, winem. zapaliła, kolejnego papierosa. zamknęła, oczy. ostatkami, sił, krzyknęła, z rozpaczy. jej, serce stanęło. a oddech, się zatrzymał. wykończył, ją. ona, odeszła, a on mógł, poczuć, się usatysfakcjonowany.
|
|
|
|