|
abstracion.moblo.pl
szacuję życie. rachuję prawdopodobieństwa.
|
|
|
szacuję, życie. rachuję, prawdopodobieństwa.
|
|
|
płacenie, teraźniejszością, za przeszłość, nie jest ani trochę sprawiedliwe.
|
|
|
przyznaję, że potrzebuję. ale to niczego nie zmienia. bo ty nie przyznajesz, że nie potrzebujesz.
|
|
|
potrzebuję kogoś, kto w najmniej odpowiednim, momencie zacznie mi łgać, bez przekonania w oczach, że będzie dobrze.
|
|
|
poszła na łatwiznę. nacisnęła spust pistoletu, zanim papieros zdążył wypalić się do samego końca.
|
|
|
poczęstuj się mną. tylko nie nakrusz.
|
|
|
położyła się na zimnej marmurowej podłodze, włożyła słuchawki do uszu, zapaliła papierosa i wzięła telefon do ręki, zaczęła czytać wiadomości od niego. z każdym nowo otwartym sms'em, wracało coraz więcej wspomnień. przez długie godziny czytała jego kłamstwa. łzy napływały do jej oczu, z coraz większą częstotliwością. była zbyt słaba, aby usunąć, wspomnienia, którymi dławiła się co dnia. żyła przeszłością, żyła nim. pomimo tego, że kłamał, pomimo tego, że ja zostawił.
|
|
|
chcę zniknąć. tutaj wszystko jest zbyt brudne i zbyt złe, dla tak porządnej kobiety jak ja.
|
|
|
oficjalnie eksmituję Cię z mojego serca, chłopcze.
|
|
|
bo takie, podłe i zimne suki, jak ja nie zasługują na uczucie, nie mają serca i wcale nie czują. - ciekawy, masz tok rozumowania, skarbie.
|
|
|
spazmatyczny płacz, roztrzęsione ręce, rozszerzone źrenice, drżące wargi, płytki oddech, serce bijące jak młot. wszystko spowodowane odejściem, mężczyzny mojego życia.
|
|
|
|