|
0o0o0dusia0o0o0.moblo.pl
Jak to jest? Spotyka się dwoje nastolatków. On i Ona. Zakochują się w sobie a po pewnym czasie zaczynają być parą. On za każdym razem mówi że Ją kocha. Ona też. Nie p
|
|
|
" Jak to jest? Spotyka się dwoje nastolatków. On i Ona. Zakochują się w sobie, a po pewnym czasie zaczynają być parą. On za każdym razem mówi, że Ją kocha. Ona też. Nie potrafią bez siebie żyć. Aż pewnego dnia jedno z nich zastanawia się, czy to jest miłość. Czy naprawdę kocha swoją `drugą połówkę` , ale zastanawianie się nad tym oznacza, że to wcale nie jest miłość. Koniec. Zerwanie jakichkolwiek kontaktów. I jest tak jak na początku. Tak jakby się w ogóle nie znali.
|
|
|
.- Serce zapie*rdala jak szalone... - Jak to.? - No kiedy na niego patrzę... - To nie patrz. - Kiedy nie mogę...
|
|
|
Mówią że urodziłam się ze słuchawkami na uszach, bo uwielbiam muzykę _ Mówią, że straszna ze mnie przytulanka,bo uwielbiam się tulić_ Mówią, że jestem nie ufna, bo raz zaufałam i to był błąd. Mówią, że łatwo mnie nie lubić, bo takie serduszka się kocha a nie lubi __ ! ;D Mówią, że łatwo się we mnie zakochać, bo to coś co mam w sobie przyciąga jak magnez _ Mówią, że jestem jak baterie, bo daję im energię. Mówią, że choć pozory mylą, oni wiedzą że taka jestem naprawdę, kochają mnie _ i za to im naprawdę bardzo dziękuję ________ ^ ;**
|
|
|
Najłatwiej jest kogoś obrazić, zranić, skrytykować. Powiedzieć coś przykrego, krzyknąć. Dlaczego tak trudno jest być wsparciem, przeprosić, porozmawiać, zmienić się? Ludzie nie potrafią przyznawać się do błędów. Jednym gestem, słowem wszystko niszczą. Złudne są obietnice, wypowiadane zdania niewiele albo nic nie znaczą... Świat jest chory. . . Czy da się go wyleczyć? Owszem. Należy jednak zacząć od siebie. (...ja spróbuję, jeszcze raz - ...mam zbyt wiele do stracenia. Jednak boję się,że sama nie dam rady...) :(
|
|
|
"Ze mnie robisz idiotę? Robiąc z siebie idiotę." ;] ... -Takie coś się czuje. Ja to czuję. Poza tym ziemia i niebo do tego dążą. Do spotkania? Tylko po co? Nie może być tak jak do tej pory? Nienawidzę "nagłych powrotów" ... -Bo co? -Bo "nagle" sobie przypomniałaś? Bo jest ci smutno, źle? To tak zwane "kuj kuj" po mojemu. Po prostu, nie życzę sobie tego! Rozumiesz? -Czy się obawiasz? -Trochę tak. Bo... bo nie wiem jaka może być reakcja i czy coś nie wróci. -A jeśli tak? -Hmmm... jeśli wróci to znaczy że wszystkie słowa były... -Nic nie warte? -...tak właśnie -To przykre. -Dla Ciebie to oznacza sukces. Udało ci się żmijo. -Ha. -...ale nie ciesz się, po raz kolejny to nie wypali. Zawsze tak jest. -A Ty niby skąd to wiesz... -Z autopsji... nie uda ci się. Nie po tym wszystkim -Zobaczymy. -Mam nadzieję,że nie jest taki...Nie mógłby mi tego zrobić. -...a mi mógł? -Ty byłaś pierwsza.
|
|
|
Wtedy kiedy jest źle, Ty jesteś zły na mnie a ja na Ciebie - mam jeszcze większą ochotę po prostu przytulić się...
|
|
|
Nie zakochała się w chłopaku z plakatu, ze snu czy z własnej wyobraźni. Zakochała się w chłopaku, który istnieje... Ale to też było bez sensu [!]
|
|
|
W czyichś objęciach znowu stajesz się dzieckiem.
|
|
|
Wiadomo o co kaman ;) Czasem trzeba się polansować, uderzyć na bans i pokazać dobry dans! :D
|
|
|
Wal w bal na bogato! Śmiej się w twarz wszystkim szmatom ..
|
|
|
zaczęło lać. niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. właśnie, wtedy ściągnął swoją bluzę. niezdarnie ją, jej założył, nie słuchając sprzeciwów z jej strony. wziął ją na ręce, tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. zaniósł ją pod zadaszenie, jednego z budynków. - Ty, tylko sobie mała nie schlebiaj. po prostu Twoich trampek, było mi szkoda. - powiedział, udając powagę. oboje wybuchli śmiechem. on delikatnie się nachylił. ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku. - to należy do mnie. - powiedział z uśmiechem, ściągając z niej bluzę. - a to do mnie. - powiedziała, całując go namiętnie.
|
|
|
`choć nie chcę kłamać, robić dymu wiesz, że czasem muszę, bo mam skomplikowaną duszę. ` ;>
|
|
|
|