 |
serce w serce, przecież znasz moje życie, to pieprzone upadki i wzloty, nigdy constans, emocji sinusoida, proszę zostań
|
|
 |
Może i życie rani Cię uderzając w Ciebie problemami, ale ty bardziej ranisz życie uderzając w nie złymi myślami .
|
|
 |
|
Proszę, bądź spokojna, ponieważ jest jak zawsze - dobrze. Jestem ja i Ty, już nie razem, ale jesteśmy. Istniejemy w tym świecie, więc skreślić się nie możemy. Oddychamy wypuszczając po chwili powietrze, lecz siebie nie wypuścimy, prędzej umrzemy z braku tlenu.
|
|
 |
Kocham to ze moge napisac tu wszystko co siedzi mi w głowie choc naprawde nikt nie wie kim jestem jak zyje gdzie mieszkam
|
|
 |
Nie potrafię walczyć o swoje szczęście ....
|
|
 |
Naiwna jedno słowo opisujące każda cząstkę mnie ! Naiwnie sie zakochałam Naiwnie wierzyłam w kazde słowo Naiwnie tęskniłam Naiwnie walczyłam... Naiwnie jakas czastka mnie dalej wiezy ze wszystko sie ułozy ...i bede szczesliwa m/z
|
|
 |
|
Im bardziej kogoś potrzebuje, tym bardziej wszystkich odpycham.|k.f.y
|
|
 |
Gdybym miała decydować o swoim losie to nic by się nie zmieniło. Popełnione błędy nauczyły mnie jak żyć i dalej będę popełniać inne błędy, bo nie ma stałego sposobu na życie. Trzeba się zmieniać by nadążać za otoczeniem. /nutkizradyjka
|
|
 |
Zagłuszanie bólu na jakiś czas sprawia, że powraca ze zdwojoną siłą. / HP
|
|
 |
Gdyby przypadło Ci przyjść na mój pogrzeb, załamałby Ci się pod nogami grunt? Dostając informację, że kilka minut temu moje serce zwyczajnie przestało bić, upuściłbyś kubek gorącej kawy, osuwając się przy ścianie w dół? Krzyczałbyś i uderzył pięścią w ścianę, by zabić rozrywający ból? Wpadłbyś w atak furii demolując mieszkanie, kalecząc przy tym swoje dłonie od rozbitego szkła? Biorąc do ręki bluzę, wybiegłbyś z mieszkania po wódę, żeby ukoić ból? Wypaliłbyś całą paczkę papierosów, kręcąc przecząco głową, że to nie prawda, że to tylko głupi sen? Nie wierzyłbyś? Nie mógłbyś się z tym pogodzić? Oszalałbyś z tęsknoty do mnie? Szybko zapomniałbyś jaki mam kolor oczu i jak szybko biło mi serce? Rzuciwszy na mój grób białą różę w delikatnym płaczu nieba i zrywającym się wietrze, pożegnałbyś się? Odchodząc, potrafiłbyś dalej żyć, po prostu, jak gdyby nigdy nic? Żyć jak do tej pory. Normalnie. Potrafiłbyś?
|
|
|
|