,przeprowadź mnie przez pokój, niby ścieżką wśród lasu. na stole zapal różę dobrą jak nocna lampka. potem rozbieraj mnie delikatnie, z obronnych gorsetów, z zaciśnięcia rąk, drżenia ramion. otul szeptem. a jeśli kiedyś wybiegnę nagle z pokoju, biegnij za mną, nie pozwól mi odejść. ukryj moją twarz w swych wielkich rękach. mów słowa, dużo słów. te wszystkie, których już zapomniałam, których się wstydzę. proszę Cię Ty, którego nienawidzę, który przyjdziesz po mnie, by z moich drobnych piersi, zdrapać ślady mych rąk, rozchylić moje kolana. bądź dla mnie dobry.
|