- Idziesz tam... bo musisz, prawda?
Zawahał się. Zdawało mu się, że czuje zapach bzu i agrestu.
- Chyba tak - powiedział z ociąganiem - Muszę, przepraszam Cię.
- Nie przepraszaj, wiem, co czujesz.
- Wątpię. Bo ja sam tego nie wiem.
Uśmiechnął się. Uśmiech ten miał mało wspólnego z radością.
- Na tym to właśnie polega, . Właśnie na tym.
|