I zastanawia mnie, że wszędzie są te same myśli, kłopoty, ukratkowe spojrzenia, wszędzie, te same problemy,brak czasu, nie róznimy się niczym, bo wszędzie jest tak samo. Podniesmy bunt przeciwko nijakości życia powszedniego. Podnieśmy bunt by było lepiej. Trzy krótkie upadki- serca, ducha ciała. Jak krew, jak wino, jak czerwona pomadka. Czas przestac pytac ślepców o drogę. Mają w oczach niebo, ale na niebie nie ma dróg.Usmiecham się do sprzymierzeńców czerwonymi, opętanymi ustami, które nie mają początku ani końca, jak lot wgłab siebie, jak spadanie do piekła, pełnego dziwek, narkomanów, taniej wódki i szalonego śmiechu nieszczęśnika, który zrozumiał, gdzie jest. Zestrzelmy anioły, zasłaniające światło. Wypchajmy poduszki ich pierzem, by wygodny był sen wieczny.
|