(...) Kiedy wspomnę pieszczotę twych rąk nie jestem już dziewczyną,która spokojnie czesze włosy,ustawia gliniane garnki na sosnowej półce.Bezradnie czuję jak płomienie twoich palców zapalają szyję,ramiona.Stoję tak czasem w środku dnia na białej ulicy i zakrywam ręką usta.Nie mogę przecież krzyczeć...
|