Mogę udowodnić, że bez tlenu da się jakoś żyć. Co prawda nie jest już tak cudownie, nie uśmiecham się co sekundę, czasem nawet w ogóle, nie odczuwam żadnych przyjemności, często siedzę w domu, więcej jem, staje się coraz mniej atrakcyjna, a przede wszystkim nie czuje w moich żyłach buzującej energii, czerpanej z miłości. Pomimo tak cholernego życia bez Ciebie, w którym każdego dnia zastanawiam się jaki w ogóle to wszystko ma sens, funkcjonuję. Co prawda ledwo, ale oddycham.
|