Tak więc próbuję, cieszę się z każdego brata spotkanego w kibicowskich klimatach, może niedługo znajdzie się i przyjaźń. W miłość już nie wierzę coraz częściej i dzięki temu częściej jest lepiej. Dziś, znów środek nocy i choć nie palę zbyt często, to zapach tytoniu unosi się w powietrzu, a szklanka wypełnia się znów tanim winem, w tle rap, albo rock, może jazz, sam nie wiem, tylko jeszcze ta kartka i długopis gdzieś i ocean myśli, który czasem przekroczy stan przeciwpowodziowy i wyleje się na papier.
|