na swojej drodze spoytkamy wiele aniolow ,bo wielu ludzi za nich chcemy uwazac
ale jak czesto sie mylimy ? Oddajemy siebie ,swoje uczcia a pozniej tracimy sens ,nadzieje na lepsze jutro .
Moze za bardzo pragniemy szczescia ? Moze za bardzo ufamy ludziom ,wierzac ze oni sa uczciwi ?
Tak czesto popelniamy bledy,ktorych nie da sie naprawic ,tak czesto nie myslimy o konsekwencjach
swoich czynow .W takich chwilach zostajemy sami a przeciez niby pelno przyaciol nas otacza .Mialam kiedys przyjaciela ,ale czy on tak naprawde byl przyjacielem ? czy tak naprawde przy nim moglam glosno myslec?
Zataczam sie w czarosci ... i jestem w tym sama .Ludzie ktorych uwazalam za przyjaciol przechodza obojetnie .
Ludzie,ktorych kocham sa mi obcymi .
|