W kałuży Twych łez topię się.
Smutek niczym nóż rozrywa serce me.
W cieniu ukrywam zmęczoną twarz.
Troska w oczach, zamienia się w strach.
Walczysz, choć przegrywasz na starcie.
Jestem ciągle przy Tobie, stoję na warcie.
Lecz śmierć już puka do Twoich bram.
Bezszelestnie zabiera Cię, zostaję sama.
|