A w momencie gdy pewnego letniego wieczora, stanąłeś mi na drodze i szepnąłeś cicho słodkie "Dobry wieczór", ominęłabym cię szerokim łukiem.
Tak, nawet nie podniosłabym głowy by zobaczyć twój uśmiech. Przyłożyłabym sobie ręce do uszu, by nie słyszeć co do mnie mówisz. Potem przyspieszyłabym tempa, aż w końcu zaczęłabym biec, nie odwracając się za siebie wsiadłabym w pierwszy autobus i pojechała na drugi koniec miasta, byśmy więcej się nie spotkali.
Tak, inaczej bym to rozegrała..
|