Stan w którym obecnie się znajduję trudno opisać, ciężko nazwać słowami.
I nie jest to syndrom "odrzuconej", "zranionej" ...
Mam wrażenie, że żyje z dnia na dzień. Bo tak musi być i tyle. Nie myśle o nikim ważnym, bo nikt nie pojawia się w mej głowie. Nie śpie tak dobrze jak kiedyś, potrafie obudzić sie o 3 w nocy i nie zasnąć. Czasami budze się i nie wiem gdzie jestem,kim jestem.
I pewnie pomyślisz ,że jestem kolejną osobą która wylewa tu swoje żale i opisuje jakieś brednie po zerwaniu z chłopakiem.. Myśl sobie co chcesz.
|