Stanęłam na rozdrożu. Musiałam wybrać drogę do serca chłopaka który co dzień rano uśmiecha się na mój widok, opiera się na mym ramieniu i mówi "cześć kochanie" ( na myśl o tym znów poczułam jego ciepłą rękę) lub między droga do serca chłopaka którego co dzień mijam i marzę żeby po raz drugi usłyszeć jego głos (tu poczułam chłód w sercu )
Wybrałam te drugą. Strąciłam ciepłą i rękę z ramienia i znów zapatrzyłam się w tą niedostępną mi postać.
Teraz znów jet tak jak dawniej, z westchnieniem mijam go i czekam aż coś się wydarzy, a ciepły chłopak kładzie swa rękę na ramieniu innej...
Nie żałuję.
|