Mam swój własny świat, do którego nikt nie ma wstępu. Nie ma tam niczego, co wiązałoby się z tą szarą codziennością, tu, na ziemi. On jest inny. Jest moim drugim domem, do którego przychodzę, gdy jest mi źle lub smutno. W którym zostawiam wszystkie moje złe myśli, a do rzeczywistości powracam z czystym umysłem, aby zrobić miejsce , tym nowym, nie koniecznie przyjemnym. I znowu sytuacja się powtarza. I tak w kółko.
Wiele osób pyta się mnie, gdzie mam klucz do bramy, mojego świata. Szukają wszędzie. W plecakach, pamiętnikach, szufladach, i nadal nie pojmują, że jest on ukryty głęboko w moim sercu .
|