Będąc małym dzieckiem
chciałam księcia z bajki,
on by mi przynosił
niezapominajki,
nosił mnie na rękach,
bronił od złych ludzi,
on by swą miłością
milość moją wzbudził.
Wśród nocy gwieździstej
by mi się oświadczył,
potem całe życie
na szczęście me patrzył,
byłby tylko moim,
myslał tylko o mnie,
kochał mnie szalenie
mocno, nieprzytomnie.
Mnie by tylko widział
i już żadnej innej,
sto razy ładniejszej,
tysiąckroć niewinnej...
Gdyby był on moim,
ja bylabym jego.
Szkoda, że ten książe
jest tylko kolegą,
nigdy sie nie zmieni
w księcia z tamtej bajki,
bo mi wciąż przynosi
kwiat zapominajki . .
|