Nienawidzę Cię!
Zdajesz sobie sprawę, że psujesz mi każdą sobotę, niedzielę, każdy wolny dzień? Nie potrafię się z tego cieszyć. Ja wciąż odliczam do tej cholernej szkoły. Czekam na poniedziałek, kiedy pomiędzy 2 a 3 lekcją przechodzisz pod moją klasą, i na środy, bo wtedy siedzisz naprzeciwko. Może kiedyś na mnie spojrzysz, a ja się do Ciebie uśmiechnę?
To dla Ciebie chore?
Dla mnie to całe życie...
|