miałam się zorientować jak wygląda zwykłe szczęście, pod jaką postacią występuje i dlaczego...
otóż oświadczam, że nie wiem,
nie czuję tego,
wkurwia mnie ta przejebana bezradność, gdy jest się nieszczęśliwym
i ten przeszywujący strach przed nowym...
zauważyłam, że niektórym się zaczyna układać,
zazdroszczę, też bym tak chciała, ale nie mogę nic zrobić,
zostaje mi tylko żal i płacz...
|