Zamknięta w łuku ramion opieram się przeczuciom.
Jest jesień.
Drzewa płoną rdzawo-czerwonym blaskiem.
A może to świat płonie i kiedy się zbudzimy nie będzie już niczego?
Takie masz ciepłe dłonie
Jak niewidomy uważnie poznajesz mnie dotykiem!
Czy palce widzą więcej?
Czy zanim wiatr się zerwie zdążymy zapamiętać dojrzały obraz września?
Słony smak Twej skóry?
Zapach perfum zza ucha zmieszany z mchu wilgocią?
|