czy przez to wszystko czuję się zła? czy jestem zła? czy to tylko sen z którego nie potrafię się wybudzić, czy jest coś/ktoś dla kogo będę wstanie obudzić się, poczuć każdą cząstką mojego bezwładnego ciała, że jeszcze żyję, że mam dla kogo, że jeszcze będzie pięknie bez zadawania pytań i czy zreperuję siebie samą? czy jeszcze kiedyś będę chciała żyć w szaleńczym tempie nie omijając rozkoszy dwóch mokrych ciał obok siebie
|