A może poddać się dosięgnąć celu?
Dotknąć, poczuć, zobaczyć, usłyszeć... Być przy tej jedynej, tej bezwarunkowej, tej ostatniej, tej, która nigdy nie przeminie.
I mieć świadomość, że nie ma raju tam, gdzie jest ona.
To ona jest rajem.
I już nic nie mówić, nie słyszeć, nie dotykać... Zatopić się idealnej pieśni, której imieniem jest idealna "miłość".
I przestać żyć, bo po takiej chwili - nic już nie może być piękniejsze.
|