ale jeśli przy tym
w deszczowe dni wyrywałabym ci parasol
z ręki i kazała biec za sobą w strugach deszczu
goniłbyś mnie?
albo w zimową noc poprosiłabym abyś poszedł
ze mną ulepić bałwana z marchwiowym nosem
wstałbyś z łóżka?
jeśli nad ranem zadzwoniłabym do ciebie
nie odzywając się bo chciałabym tylko
posłuchać twego oddechu
nie rozłączyłbyś się?
a gdybym wyjechała na pół roku
mówiąc, że potrzebuję odmiany
czekałbyś na mnie?
a nawet jeśli chciałabym ściągnąć
twój nowy krawat
i zrobić sobie z niego pasek do spodni
pozwoliłbyś mi na to?
Pewnie nie jesteś zdolny do takich poświęceń
jestem zbyt kolorowa dla Ciebie
nie pasuję do twego czarnego
stroju
mój uśmiech nie współgra
z twymi wykrzywionymi ironicznie
wargami
mój roztrzepany charakter
nie uzupełnia się z twoim
poukładanym wizerunkiem świata...
Jan Twardowski
|