Ukradnę twoje oczy…
Głębię ich spojrzenia.
I zamknę pod kluczem,
który skryję w sercu
Zabiorę twój uśmiech…
Ten, co duszę rozpromienia.
I schowam gdzieś,
w tylko mi znanym miejscu
Wezmę twój dotyk…
Delikatny… Ciepły, czuły, lekki
Ukryję pod poduszką,
bym go zawszę blisko miała
Pochwycę twój głos,
który rozprasza lęki
I odłożę gdzieś gdzie go usłyszę,
gdy tylko będę chciała
I wyjmę to wszystko z ukrycia.
Wchłonę cała.
Gdy będę zapadać w sen.
Gdy tylko zamknę oczy.
I we śnie całym tobą
będę się delektowała
Aż okrutny świt jak zwykle
mnie zaskoczy…
|