- Bo wiesz Jace... - zaczęła niepewnie, a on spojrzał na nią uważnie.
- Tak?
- Ja się chyba zakochałam... - odwróciła wzrok.
- No to dobrze, co nie? - Nie chciał sie do tego przyznać ale zabolała go ta wiadomość.
- Z jednej strony tak, ale... serce mówi coś innego niż rozum.
- Pamiętaj Młoda zawsze słuchaj serca, zawsze... - Odwrócił wzrok i spojrzał na opadające liście.
- Skoro tak mówisz... - Podeszła do niego niepewnie i usiadła mu na kolanach. - Jace... Bo ja... się w Tobie zakochałam. - Spojrzał w jej bursztynowe oczy. Ujrzał w nich nadzieję, nadzieję na lepsze jutro... ;*
|