Znalazłam dziś olbrzymi dół. Świeciło się coś na dole. Nie chciałam tam wejść. Bałam się. Ale wepchnęli mnie tam. Wredni i zarozumiali egoiści. Moje myśli. I tak oto tkwię w olbrzymim dole. Świeci się tam srebrna łza. Jak już tu tak sobie siedzę, strażnicy siedzą dookoła. Pilnują, nie chcą, żebym wyszła. I ja już wiem, czemu. Po to mój dół. Powinnam tu siedzieć i nikogo nie zapraszać. Nadałam mu nawet nazwę. Właściwie, to oni ją nadali. No dobra, to jedyna rzecz, którą zrobiliśmy razem: tylko ja i moje myśli. Nazwaliśmy dół. Łaaał. Wiecie jak? KOMPLEKS. Ładnie?
|