- Ja się dzień nie odzywałem, a Ty już ze mnie rezygnujesz? - Dzień? U Ciebie chyba doba trwa dłuuużej.. Pięęęć razy dłuuużej. - No czasami tak jest, Kochanie. - I czasami jest tak, że ludzie się rozstają. - Bo w piątek byłem na imprezie, w sobote na kacu, a potem u kumpla. - I to wszystko było o tyle ważniejsze ode mnie? Spoko. - No nie było, ale weź.. Zero zrozumienia. - To ja się teraz tydzień nie będę odzywać. Ciekawe, czy zrozumiesz..
|