Zawsze musimy, a przynajmniej powinniśmy płacić za swoje błędy.
Tego uczy nas życie. Bycie samodzielnym i dorosłym.
Ale dlaczego los w najtrudniejszych momentach naszego życia wymierza nam najwyższą karę ?
Dlaczego nie jesteśmy traktowani ulgowo nawet wtedy, kiedy wszystko nam się sypie ?
Kiedy nie jesteśmy zdolni do trzeźwego myślenia.
I nic nam nie wychodzi.
Dlaczego pomimo tego, że się staramy być najszczęśliwsi na świecie zawsze ktoś stanie nam na drodze ?
Choć często na własne życzenie. I chyba nic już się nie da zmienić.
Wszyscy do tego się już dawno przyzwyczailiśmy, ale i tak zawsze ludzie mają pretensje do losy bądź Boga.
Czy jest w tym jakiś sens?
Wątpię.
Każdy swoje błędy chce zgonić na kogoś innego. Ale to i tak nic nie zmieni.
To nie ma najmniejszego sensu.
Ale jeżeli ktoś ma problemy i ma do kogo się zwrócić o pomoc powinien się cieszyć i dziękować Bogu.
Nie każdy ma takie szczęście. Ja chyba też powinnam dziękować...
|