Na wspólną radość,
na wspólną biedę,
na chleb codzienny
i na poranne otwarcie oczu
w blasku słonecznym,
na dobry wieczór,
na długi wieczór,
na zgodne ciepłe
ścielenie łóżek,
na zdrowie ( ile trzeba cenić),
i na wszystkie choroby:
zapalenie stawów,
ostry nieżyt cierpliwości,
gorączkowe czekanie,
plamistą zazdrość;
na twoją obcość,
na moją inność,
na dwie połowy
w jednej łupinie –
słodki orzech
twardy do zgryzienia –
na nieustanne sobą zdziwienie,
na gniew i krzywdę i przebaczenie
wybrałam ciebie.
|