stałam pod Twoim domem, strasznie lało, przemokłam do suchej nitki, chociaż w ogóle mi to nie przeszkadzało. Gapiłam się i miałam nadzieję, że wypuścisz kota na dwór, że będziesz chciał zobaczyć co dzieje się na świecie i zerkniesz przez okno, a wtedy ja udałam, że się potknęłam. ty podbiegłeś pytając, czy nic mi nie jest i spojrzałeś w moje oczy przepełnione tęsknotą. Okryłeś mnie swoją pomarańczową bluzą i odprowaziłeś do domu. A ja powiedziałam Ci, jak bardzo mi na Tobie zależy, jak bardzo Cię kocham...
|