Czy chcesz czy nie, robisz krok i w to wchodzisz
Właśnie nadszedł czas, żeby z prawdą się pogodzić
Głęboki oddech, stajesz na krawędzi
Nie znam chyba Boże pewniejszej drogi do śmierci
To coś jak taniec z pier.dolonym wrogiem
Często bywa tak, że ktoś podstawia nam nogę
Nie bez powodu, także mam powód
Nasze tajemnice ziomek zabiorę do grobu
I chociaż płynąłbym najgorszym ściekiem
Ty mnie nie osądzaj, Bóg zrobi to lepiej
Jestem gotowy, stawię temu czoła
Przyjdę z pomocą, jeśli tylko mnie zawołasz.
|