'jakoś mi nie przychodzi na myśl, że mogłabym być romantyczką, która chce, aby chłopak przynosił jej śniadanie do łóżka, dawał kwiaty i obdarowywał upominkami. wolę szaleńca, który mnie obudzi o czwartej rano, aby oglądać wschód słońca i zrobić sobie piknik. to byłoby o wiele ciekawsze, niż ten zjebany romantyzm...' by pullip (pamiętnik)
|